Stacja III - upadek.
Jezus się przewraca. Potknął się, popchnęli Go, podłożyli Mu nogę? Wiemy tylko, że upadł. Być może przytłoczył Go ciężar drewnianej belki. Być może drzazgi, które niósł na swoich ramionach, czyli moje grzechy były nie do zniesienia, na tyle, że nie dał rady zrobić kolejnego kroku. Wyśmiali Go, nie pomogli mu wstać, a wręcz przeciwnie, dobili. Kopnęli leżącego, bo mieli z tego większy ubaw, niż z podania mu pomocnej dłoni. Król Świata leży przed nimi na kolanach. Ot radość. Istotą tej stacji nie jest jednak fakt, że Chrystus upadł. Zatrzymując się przy stacji nazwanej Pierwszym upadkiem Chrystusa ważne jest to, że Chrystus mimo wszystko podniósł się z tego upadku.

Miłość, która pochodzi od Boga. To ona dodała sił Chrystusowi, aby mógł wstać. On podniósł się z upadku, bo wspierała Go wiara i Ojcowska miłość. Ja też mogę podnieść się z moich upadków. Mogę wyleczyć się z ran, które przynoszą mi upadki, ale ważne abym chciał stanąć na nogi. Sytuacja nigdy nie jest na tyle beznadziejna, aby Bóg nie mógł nas z niej wyprowadzić na tak zwaną prostą. Muszę jednak kochać i być otwartym na Miłość Ojca.

Komentarze
Publikowanie komentarza
Skoro już tu jesteś, zostaw po sobie ślad. Chętnie poznam Twoje zdanie na ten temat i podziękuję Ci za wizytę.